Kosa-Legia
Za nami kolejny mecz ligowy. Tym razem na Kosie gościliśmy mistrzów Polski w roczniku 2000 czyli Legię Warszawa. Nasza drużyna zagrała po raz drugi z rzędu na bardzo wysokim poziomie. Mimo dobrej gry po raz drugi tracimy głupio punkty. Z mojego punktu widzenia byliśmy dziś drużyną lepszą od Legii Warszawa. W pierwszej połowie przeciwnicy mieli problemy z wydostaniem się z własnej połowy boiska. My byliśmy: pewni siebie, odważni i nieustępliwi. Dzięki czemu po raz drugi z rzędu dostarczyliśmy zebranej widowni świentego widowiska. Do przerwy wygrywamy 1:0 a dodatkowo po strzelonej bramce zawodnik Legii otrzymuje czerwoną kartkę. Wydawać by się mogło że mamy przeciwników na kolanach i będziemy po przerwie tylko dobijać rywali. Po przerwie choć sytuacji nie brakowało i mogliśmy naprawdę wygrać mecz kilkoma bramkami to daliśmy Legii dojść do dwóch dogodnych sytuacji które z zimną krwią wykożystali. My mieliśmy ich około 5 a nie strzeliliśmy żadanej bramki. Wielka szkoda bo z mistrzami Polski graliśmy jak równy z równym będąc nawet zespołem lepszym a wynik meczu niestety po raz kolejny jest dla nas niekorzystny.
Jedno jest pewne drugi mecz z rzędu gramy na wysokim poziomie jak stara Kosa. Vicemistrz Warszawy i III drużyna w Warszawie. Do końca rozgrywek zostało 5 spotkań i jeśli utrzymamy poziom z ostatnich spotkań to wierzę że stać nas nawet na komplet zwycięstw do końca sezonu.
Wszystkim zawodnikom dziękuje za dzisiejsze emocje i wspaniały występ. Głowa do góry w końcu szczęscie musi się do uśmiechnąć.
Komentarze